Zastanawiam się ostatnio nad dodaniem czujników przeciwpożarowych w mojej kuchni, lecz coraz częściej dochodzę do wniosku, że byłby to jedynie kosztowny problem. Są świetnym rozwiązaniem jedynie w przypadku kuchenek gazowych, które coraz częściej odchodzą do lamusa na rzecz elektrycznych. Nowoczesny dom nie potrzebuje ani krzty ognia, wszystko działa na zasadzie podłączenia urządzenia do gniazdka. Dlaczego problem? Akurat w przypadku nałogowych palaczy, których często goszczę bardzo niekomfortowe jest wychodzenie na balkon, szczególnie w porze zimowej. Wtedy to wolę przystąpić na rzecz gościa, aby palił papierosa w kuchni przy otwartym oknie, wszyscy jesteśmy zadowoleni. Na co czujniki skoro jedyny pożar wywołany w nowoczesnym domu może być spowodowany zwarciem? Aby powstało tak niebezpieczne zwarcie, które powoduje pożar – trzeba się naprawdę postarać i trzymać papier przy gniazdku lub inne substancje łatwopalne. Od samej iskry jest praktycznie niemożliwe, aby powstał pożar. Zastanówmy się nad statystykami – ile pożarów w ciągu roku bywa w mieście z powodu instalacji elektrycznej? Wydaje mi się, że góra trzy – dodatkowo to w domostwach starej technologii. Nie ma potrzeby obecnie montować czujników przeciwpożarowych w nowoczesnych kuchniach ze względu na rozwój technologii i zabezpieczeń, jakie oferują nam urządzenia dwudziestego pierwszego wieku.